Strima Sp. z o.o.

28-11-2018 Tańcowała igła z nitką. Seminarium

Tańcowała igła z nitką. Seminarium

„Tańcowała igła z nitką, czyli odrobina wiedzy o igłach i niciach”. We wtorek 27.11.2018 na Uniwersytecie Artystycznym W Poznaniu odbyło się seminarium mające przybliżyć wiedzę o igle i nitce. Jest to pewnego rodzaju powrót do źródeł, pochodzenia i historii, zatem w pewnym sensie o modzie, o której można mówić dopiero od momentu wynalezienia igły doskonałej w swej formie i funkcji, której dopełnieniem jest nić. Jednym z wykładowców był Prezes firmy Strima sp. z o.o., Paweł Broński.

Tańcowała igła z nitką. Seminarium

Igła i nitka. Bez nich nie mielibyśmy ubrań, które nosimy na co dzień.
Za wykład o niciach, ich produkcji czy rodzajach odpowiadała firma Ariadna z Łodzi w osobie pana Marka Gajdamowicza. Strima była odpowiedzialna za część dotyczącą igieł.

KTO TO BYŁ LEONARDO DA VINCI? Tak zatytułowany był wykład dotyczący igieł.

Dla wszystkich, którzy nie mogli być na wykładzie, trochę historii...

Przodkiem dzisiejszej igły jest kościane szydło. Znaleziska archeologiczne dowodzą, że używano go już 28 000 lat p.n.e., jeszcze bez oczka, z rozdwojonym jednym końcem, w który wkładano "nitkę" w postaci kawałków ścięgien, łyka lub jelit. Pierwsze znane igły z oczkiem, wykonywane najczęściej z kości i rogów, pochodzą z 17 500 roku p.n.e. Kształt igły do szycia ręcznego, od tamtych czasów, w zasadzie się nie zmienił... 3 500 rok p.n.e. przynosi zastosowanie miedzi do produkcji igieł, a 1 000 lat później rzemieślnicy śródziemnomorscy produkują je z brązu. Żelazo znalazło zastosowanie do produkcji różnych narzędzi, między innymi igieł, 1 000 lat p.n.e. Niestety, jego mała odporność na korozję spowodowała, że jeszcze długo po przyjściu Chrystusa na świat, używano igieł z kości. Następne stulecia przyniosły żmudną pracę nad stałym udoskonalaniem technologii produkcji igieł. Wśród zasłużonych w tej dziedzinie jest wiele nazwisk, które mało kto połączyłby z igłą. Leonardo da Vinci wpisał się do tej historii w roku 1496 konstruując urządzenie do wykonywania czubków igieł. Pośrednio dla rozwoju koniunktury w przemyśle igłowym przyczynił się także Napoleon Bonaparte zajmując w 1796 roku Aachen, które już wówczas było jednym z największych ośrodków produkcji igieł. Stało się ono natychmiast głównym dostawcą igieł dla szybko rozwijających się francuskich warsztatów krawieckich. Wcześniej, w 1717 roku, car Piotr Wielki zapewnił Rosji dostatek igieł, sprowadzając mistrzów ich produkcji właśnie z Aachen.
Historycy mają problem z ustaleniem rzeczywistego wynalazcy maszyny do szycia, najczęściej interpretując fakty na rzecz własnych ziomków. Dodatkowo ocenę utrudnia fakt jednoczesnego rozwoju podobnych idei w różnych krajach. Z całą odpowiedzialnością można jednak stwierdzić, że największy wkład w powstanie i rozwój maszyny szyjącej mieli konstruktorzy z Anglii, Austrii, Francji, Niemiec i Stanów Zjednoczonych. Początki maszyny do szycia miały bardzo burzliwą i interesującą historię.
We Francji idea ta była tłumiona protestami krawców, którzy mieli obawy przed utratą miejsc pracy (upływ czasu pokazał, że słuszne). Doszło nawet do bezpośrednich ataków na jednego z ważniejszych konstruktorów, Barthelemy Thimonnier'a, który po dwukrotnym zniszczeniu jego fabryk, ostatecznie uciekł z jedyną ocalałą maszyną do Anglii. Ponad wszelką wątpliwość można stwierdzić, że maszynę łańcuszkową – w której po raz pierwszy zastosowano igłę z oczkiem na czubku – skonstruował w 1810 roku Niemiec Balthasar Krems. Amerykańscy historycy twierdzą, że pierwszą stebnówkę zbudował w 1845 roku Elias Howe – farmer z Massachusetts. Skopiowali, lub jak kto woli, udoskonalili ją ;) później Singer i Wilson. Od tamtych czasów maszyny do szycia przeszły olbrzymią ewolucję. Dzisiaj przypominają czasami bardziej komputer z monitorem. Jednak nikt nie zmienił ich konstrukcji w taki sposób, aby zasadniczo zmienić kształt igły. Od ponad 150 lat wygląda ona podobnie...